Polska poetka, prozaik, tłumaczka literatury szwedzkojęzycznej. Studiowała na Wydziale Przyrodniczym UJ w Krakowie. Debiutowała w 1903 na łamach „Wędrowca” jako poetka. Współpracowniczka pism dla dzieci: „Przyjaciela Dzieci”, w latach 1909–1910 „Promyka” i „Promyczka”. W 1917 założyła pismo „Płomyk”. W latach 1927–1939 redaktor czasopism „Płomyczek”, „Słonko” i „Poranek”. W okresie okupacji działaczka podziemia oświatowego i kulturalnego. Pisarka rozmiłowana była w polskim folklorze i w oparciu o niego pisała własne poezje i baśnie. Czerpała z gadek, przypowieści, pieśni, podań. Książki jej były tłumaczone na wiele języków. W 1958 roku opracowała Kalevalę w wersji dla dzieci.
- Płynie kaczka, płynie,
ale nie czubata.
Wziąłbym cię, dziewczyno,
aleś niebogata.
- Oj, żebym ja, żebym
talareczki miała,
to bym ciebie, l...
- Płynie kaczka, płynie,
ale nie czubata.
Wziąłbym cię, dziewczyno,
aleś niebogata.
- Oj, żebym ja, żebym
talareczki miała,
to bym ciebie, leniu,
na pewno nie chciała.
Mam mieszane odczucia co do tej pozycji. Na książkę składa się 15 bajek - lepszych i gorszych. O ile te, które opowiadają np. o zwierzętach uważam że są całkiem dobre, to te, gdzie bohaterami są dzieci są o wiele gorsze.
Jednej bajki ("Boję się") nie przeczytałam dziecku, według mnie może pokazywać złe wzorce - zarówno przekazem słownym, jak i ilustracjami. O ile w bajce jest na koniec pokazane, że w grupie łatwiej poradzić sobie z przeciwnościami, w tym wypadku ze starszym chłopcem - "postrachem podwórka", to czytając tę bajkę zostaje się z obrazem domu - smutek dziecka, płacz, krzyki rodziców, strach przed ojcem powodujący niezjedzenie obiadu, co prowadzi do kary w postaci braku możliwości wyjścia z domu.... Według mnie jest to bardzo złe.
Nie jest to obiektywna ocena całej książki ale ta jedna bajka bardzo dla mnie obniża ogólne wrażenie.
Książka została wydana z okazji jubileuszu stulecia Wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Twarda oprawa, format kwadratowy. Wybrano 15 bajek do tej antologii. Jest to prezent dla wiernych czytelników, stanowiących pokolenia. Starano się wybrać najciekawsze, wartościowe literacko i graficznie.
Wielu autorów i ilustratorów już nie żyje, więc ,żeby móc opublikować , trzeba mieć zgodę spadkobierców zgodnie z prawami autorskimi.
Niewątpliwie starania nie poszły na marne, gdyż dostaliśmy cudowny zbiór.
Seria książeczek ,,Poczytaj mi mamo’’ ukazywała się od 1950 roku.
Były one prostokątne w formacie 24x17 cm.
W 1974 roku postanowiono serię odmłodzić i unowocześnić.
Zyskała kwadratowy format 16x16 cm.
Seria ta była najdłużej wydawana i najbardziej poczytna z czasów PRL-u.
Wśród kilkuset tytułów opublikowanych w serii znajdziemy baśnie, realistyczne opowieści, utwory ułatwiające zasypianie, teksty literackie popularyzujące wiedzę z różnych dziedzin przede wszystkim przyrodniczą.
Autorami piszącymi te wdzięczne historyjki byli najlepsi autorzy jak Wanda Chotomska, Czesława Janczarski, Małgorzata Musierowicz, Danuta Wawiłow i inni.
To samo możemy powiedzieć o ilustratorach, że stanowili śmietankę malarską jak Bohdan Butenko,
Danuta Konwicka, Zbigniew Rychlicki, Olga Siemaszko i inni.
W książeczce spotkamy między innymi: babunię lecącą aeroplanem z kurką z podwórka, pana Maluśkiewicza wybierającego się w podróż morską w poszukiwaniu wieloryba, dzieci z podwórka, z ogródka sąsiadów, małego chłopca, który zaprzyjaźnił się z koniem, jeża, owady, przejdziemy się po ulicach Warszawy.
Na końcu znajdują się wkładki z życiorysu i dorobku literackiego lub graficznego autorów i ilustratorów.
Bardzo ładne zestawienie historyjek. Można wybierać i codziennie po jednej czytać dzieciom na dobranoc.
Ilustracje też są w porządku. Jedne mniej zachęcające, drugie aż bije od nich blask.
Polecam!